Nietrzymanie moczu – wstydliwy problem milionów kobiet

Nietrzymanie moczu to dolegliwość, do której trudno się przyznać. Dlatego często zwlekamy przed pójściem do doktora. Niepotrzebnie, ponieważ leczenie może znacznie poprawić komfort życia. Przypadłość ta dotyczy prawie 2 milionów kobiet w Polsce.

Skąd bierze się problem?

Wysiłkowe nietrzymanie moczu dotyczy kobiet w każdym wieku. Cierpią na nie zarówno dwudziestolatki, jak i panie w okresie menopauzy. Przypadłość ta znacznie ogranicza komfort życia, uniemożliwiając uprawianie sportów, podnoszenie przedmiotów, a nawet swobodne kichanie czy śmiech. Najczęściej jest ona wynikiem uszkodzenia tkanek po porodzie. Szczególnie narażone na rozluźnienie są mięśnie dna miednicy, które zapobiegają wypadaniu wewnętrznych narządów rodnych i odpowiadają za mechanizmy odpływu moczu.

Przypadłość, którą można leczyć

Leczenie nietrzymania moczu, w przypadku rozluźnionych mięśni, jest stosunkowo proste. Operacyjnie, pod cewkę moczową wszywa się tasiemkę, która zwiększa ciśnienie w okolicy zwieracza.

- Z problemami z wysiłkowym nietrzymaniem moczu najlepiej zwrócić się do ginekologa lub urologa, który oceni przyczynę dolegliwości. Jeśli pacjentka zostanie zakwalifikowana do zabiegu, warto się mu poddać. Jest on przeprowadzany zwykle w znieczuleniu miejscowym. Niestety, nie daje on 100% gwarancji powodzenia. – opowiada Regina Kalkowska, pielęgniarka rodzinna z NZOZ Antares w Wejherowie.

Jak zapobiec wystąpieniu wysiłkowego nietrzymania moczu?

Pojawieniu się nietrzymania moczu można zapobiec przez ćwiczenie mięśni dna miednicy, inaczej zwanych mięśniami Kegla. Rozpoznasz je, powstrzymując strumień moczu podczas wydalania. Najlepiej trenować je poprzez kilkukrotne napinanie i rozluźnianie – obie czynności powinny trwać przez 5 sekund. Liczbę powtórzeń należy regularnie zwiększać, dochodząc do 25. Uwaga! Mięśnie należy ćwiczyć z pustym pęcherzem. Robienie tego w trakcie oddawania moczu możne doprowadzić do infekcji układu moczowego.